W dzisiejszym odcinku gościem jest Piotr Jagodziński, który dzieli się swoją fascynacją buddyzmem, zaczęła się ona od zainteresowania medytacją w wieku 17 lat. Opowiada o swojej drodze do buddyzmu Therawady, jako najbliższą źródłom nauki Buddy. Dyskutujemy o różnicach między buddyzmem a innymi religiami, w tym o koncepcji samsary i wyzwolenia, oraz o tym, jak buddyzm postrzega cierpienie i jego przyczyny.
Rozmawiamy również o praktyce medytacyjnej, w tym o znaczeniu moralności i medytacji w codziennym życiu. Piotr wyjaśnia, czym jest medytacja w kontekście buddyjskim, i jak praktyka uważności oddechu może prowadzić do głębszego zrozumienia siebie i rzeczywistości. Opisuje szesnaście stopni praktyki Anapanasati, które mogą prowadzić do wyzwolenia.
Piotr jest również założycielem Fundacji Therawada, organizacji buddyjskiej, której celem jest m.in. wydawanie książek i organizowanie odosobnień związanych z buddyzmem Therawada. Fundacja działa na zasadzie wolontariatu i oferuje darmowe książki.
Odcinek kończy się zaproszeniem na konferencję buddyjską planowaną na 2026 rok, która ma być bezpłatna i dostępna dla wszystkich dzięki praktyce hojności. https://buddha2026.org/
(00:00:15) Wprowadzenie i tajemnicza ksywa Hardao
(00:01:08) Fundacja Terravada i jej działalność
(00:06:01) Buddyzm Theravada - początki i rozwój
(00:12:17) Dlaczego Theravada? Porównanie z innymi tradycjami
(00:20:00) Koncepcje buddyjskie a hinduistyczne
(00:30:36) Buddyzm jako nieteistyczna ścieżka
(00:36:27) Cztery Szlachetne Prawdy i natura cierpienia
(00:45:00) Moralność jako podstawa praktyki
(00:58:55) Czym jest medytacja w buddyzmie?
(01:16:07) Praktyka uważności oddechu (Anapanasati)
Ok, nagrywamy, no to Witam cię Piotrze bardzo serdecznie.
[00:00:23] Piotr Jagodziński:
Witam.
[00:00:24] Piotr Marcinów:
W moim podcaście. Niektórych kręgach jesteś znany jako hardao I zawsze mnie ciekawiło. Cóż oznacza ta ksywa to imię, pod którym czasami występujesz? Powiedz coś więcej.
[00:00:41] Piotr Jagodziński:
Nic więcej nie powiem oprócz tego, że jest to. Zrywka, ale jest to imię bohatera głównego bohatera książki, którą dawno temu napisałem, mi się bardzo spodobało. Są ok, przewidziałem,
[00:00:57] Piotr Marcinów:
A czy książkę można gdzieś przeczytać?
[00:00:59] Piotr Jagodziński:
Nie jest, nie opublikowałem, kiedykolwiek będzie. To fantazy, ale takie bardzo ważne fantom.
[00:01:09] Piotr Marcinów:
Wygląda na to, że jesteś człowiekiem wielu talentów I wielu tajemnic Oprócz tego, że piszesz książkę, czy pisałeś, czy napisałeś książkę fantasy, jesteś również głową Fundacji Terravada I mnóstwa różnych innych projektów. Opowiedz coś więcej na 10 temat
[00:01:33] Piotr Jagodziński:
na temat Fundacji Terravada.
[00:01:35] Piotr Marcinów:
No tak, bo to chyba ważna organizacja w Polsce.
[00:01:39] Piotr Jagodziński:
No jest, jest chyba jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą organizacją taką formą prawną dla terawady w Polsce, aczkolwiek mogę się mylić, bo. No nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie wiem jak tam było, ale założyliśmy swego czasu fundację, bo brakowało nam tej reprezentacji w Polsce I chcieliśmy wydawać książki głównie. To był główny cel, którego założyliśmy Fundacje, ale oprócz tego chcieliśmy organizować odosobnienia. Być może też yy właśnie jakieś ośrodki budować, być może w przyszłości klasztor zrobić ogólnie chcieliśmy. Robić dobre rzeczy.
I fundacja z Wojtkiem Przybyckim ją założyliśmy. Na początku miała radę, były ambitne plany, ale z czasem. Najpierw było dwa prezesów, później jeden na zmianę, bo było coraz więcej obowiązków I. Coraz mniej nam się być może tak chciało robić, ale ale z czasem żeśmy doszli do bardzo dobrego systemu, gdzie jesteśmy samodzielnymi prezesami na zmianę. No I bo działaliśmy dosyć prężnie z książkami, wydaliśmy sporo książek. A zawsze uważaliśmy, że to musi być książka. Rawaldjska I ona musi być za darmo, nawet jeśli będzie papierowa.
[00:03:35] Piotr Marcinów:
No więc właśnie, bo te To są głównie książki związane z buddyzmem Terravada, prawda?
[00:03:55] Piotr Jagodziński:
Wszystkie są. Wszystkie są związane z Terra Wadą To jest wychodzimy z założenia, że jest dużo wydawnictw buddyjskich. Innych, a terawadyjskiego nie było, więc więc tą niszę, żeśmy sobie znaleźli. I na początku jeszcze w ogóle było tak jeszcze w którejś fazie, że fundacja płaciła nawet za przesyłkę.
[00:04:26] Piotr Marcinów:
Pamiętam, pamiętam.
[00:04:29] Piotr Jagodziński:
Ale niestety nie był to najlepszy pomysł, bo bo żeśmy wtedy mocno pikowali w dół, jeśli chodzi o oszczędności Fundacji. Więc dzisiaj teraz książki są za darmo, ale trzeba zapłacić za przesyłkę, która kosztuje tam szesnaście złoty. No mam sypeczko marszu albo albo kurierem, ale ale to jest wydaje się, że jest to optymalne I też jest takie w miarę sprawiedliwe, że nie płacimy za. Za przesyłki, które no nie 1 1 nie są aż takie drogie, nie są też takie tanie, ale. Ale też chcemy, żeby wszyscy mieli sprawiedliwe równy dostęp. No I niektórzy zamawiają sobie do czterdzieści pięć książek też jest za te szesnaście złoty, więc więc jest to sprawiedliwą. I wracam biblioteczkę stworzyć tak I to dam ma idzie właśnie w Polskę I te książki się rozchodzą I pojawiają się w różnych miejscach, bo później też piszemy, żeby ludzie.
Po przeczytaniu, jeśli chcą oczywiście, to mogą podarować komuś tą książkę, więc widuję czasami w różnych miejscach też I ja. Na przykład gdzieś w jakiejś takiej biblioteczce plenerowej, gdzieś tam, w którym chciałbym być coś. Super, nie? Ok, to zaczęliśmy od
[00:06:06] Piotr Marcinów:
bardzo tajemniczego słowa. Na pewno nie z języka polskiego, czyli Terravada I być może dla części słuchaczy będzie to nieznane słowo I już wiemy, że najprawdopodobniej miała coś wspólnego z buddyzmem więc może dlaczego buddyzm I dlaczego buddy stara łada?
[00:06:26] Piotr Jagodziński:
Eee,
[00:06:27] Piotr Marcinów:
jeśli o mnie chodzi, tak tak tak no tak
[00:06:31] Piotr Jagodziński:
ja się zacząłem interesować w ogóle medytacją jak miałem siedemnaście lat to się koło. I wtedy od razu naturalnie też pojawił się na horyzoncie gdzieś budył, ale jeszcze nie czułem się wtedy, bo by stał raczej chciałem edytować z czasem. Znaczy przeczytałem też wtedy książkę ula moja demarka karik na Gardżonę oj oj oj oj tak najtrudniejszą najtrudniejszą filozofię buddyjską już taką bardzo powiedziałbym rozwiniętą filozofię o pustce I o tym jak się wyzwalać sam stary przez pustkę I to mnie bardzo zafascynowałem. Czytałem ją po angielsku. Tam mój angielski był taki sobie na początku, ale ale to do mnie strasznie przemówiło.
To syn miata I cały 10 koncert, a no I jak gdyby poszedłem w tym kierunku, to znaczy EE chodziłem najpierw do tybetańczyków w Warszawie do Zenków, czyli do do kłamał, więc byłem tu I tam do jeszcze jakiś tam innych, bo bo jako środków jest jest trochę. A ale no nie, nie poczułem tego tak jak to się mówi teraz nie zarezonowała.
[00:07:57] Piotr Marcinów:
No więc właśnie, bo to jest bardzo ciekawe, bo ja pamiętam swego czasu było bardzo dużo różnych książek, wydarzeń związanych z buddyzmem tybetańskim. I właśnie trochę Zenu. A jeśli chodzi o tę rabadę, to nic, nic, nic. I chyba dopiero Nie, nie. Coś było. Coś było. Coś było. Ale na szerszą skalę to chyba dopiero ty musiała się pojawić I Fundacja.
[00:08:28] Piotr Jagodziński:
Ee znaczy my żeśmy jak jak miałem dwadzieścia dwa lata, to zacząłem wtedy współpracę. Niejakim. A griosem nad tłumaczeniami sód z pobliskiego to zresztą było kilka osób. I EE robiliśmy to na zasadzie wolontariatu I zauważyliśmy właśnie, że oczywiście podeszliśmy do tego tak świeżym umysłem I I patrzyliśmy na na różne wersje. Wtedy jeszcze 10 mój paliski nie był tak. Patrzyłem na te wersje paliskie, jak były jakieś tam dostępne. No głównym źródłem, czyli się było access to insight. Już klasyczna strona, która już niestety nie nie jest rozbijana, ale wtedy to było takie objawienie. Dobra, no I my też chcieliśmy takiego stworzyć.
A I I faktycznie jak jak żeśmy tak sobie patrzyli na te suty. To to ich polskim nie było polskim Internecie w książkach być może jakoś tak fragmentarycznie były tłumaczone. Później się pojawiło, bo było w ta wali
[00:09:52] Piotr Marcinów:
Kani. A w tłumaczeniu Kani, pamiętam, jak to się pojawiło. To było dobre, ale
[00:09:57] Piotr Jagodziński:
były te książki te rewoldyjskie I takie te rewoldyjsko-tematyczne, 1 się pojawiały. Było jeszcze wcześniej przecież tam. Lll. Ja też swego czasu pamiętam, że znalazłem tłumaczenia. Pierwsza trawa da w Polsce taka już. No powiedziałbym nie nie w takich powiedzmy tylko do szuflady, tylko coś tam było wydawane. To było słowo Buddy. Które nie znalazłem go, jak miałem te dwadzieścia kilka lat, tylko później jak byłem nichem, ale ale w Radomiu w latach sześćdziesiąt byli teraz te lawadini I Radom był zagłębiam pierwszych te lawadinów w Polsce, więc tostycznie tak to jest w ogóle ciekawa historia, ale ale no to też było tak, że że tam było kilka osób, ale ale jeden szybko zmarł dwa jeszcze tam tłumaczył, ale później I zainteresował się czymś bardziej takim egzotycznym, więc więc to bywało, ale ale my żeśmy tak robili taki trail brain, ale też muszę przyznać, że takim miejscem spajającym takich telewadinów powiedzmy internetowych było forum e-budda forum budda. Pl, ostatnio to forum medytacja Ment I tam na forum, że śmy się komunikowali I to była też dobra społeczność. Muszę w to by przyznać, to był tam właśnie na rok na przykład dwa tysiąc e cztery coś takiego A I to to były te właśnie takie w ogóle złote czasy Internetu, nie gdzie się wszyscy albo albo na czatach albo na forach
[00:11:59] Piotr Marcinów:
się działo. Dokładnie jeszcze przed przed social media. Wiesz co ja tęsknię za tym czasem? No.
[00:12:09] Piotr Jagodziński:
Yy, ale w dalszym ciągu tak mówimy jak takie jak takie dziadki mówimy o no to nie było chora internetowo.
[00:12:17] Piotr Marcinów:
Zbliżamy się, zbliżamy się. Panta rei no nic nie trwa wiecznie. Eee. No więc właśnie za powiedziałeś o tym, że chciałeś medytować. Powiedziałeś, że medytowałeś wspólnie z buddystami tybetańskimi I od Zenu. I w dalszym ciągu nie wiem czemu Heravada.
[00:12:47] Piotr Jagodziński:
Dlatego, że oczywiście wydawało mi się, że jest. Najbliższa źródła wydawała się, a teraz wydawała mi się I im dłużej yy tłumaczyłem, czytałem, robiłem research, tym bardziej byłem przekonany, że tak to jest to oczywiście terabada jest jest. Też bardzo taką obrosu obrosła w pewną ortodoksję, więc to nie jest taki czysty, wczesny buddyzm, ale ta ortodoksja jest spójna, jest pewną całością I w kanonie paliskim, który jest jedynym kanonem, który się ostał w całości do naszych czasów, to w tym kanonie jest dużo tej ortodoksji prewardyjskiej. No ale jak trochę ociosać z tej takiej powiedzmy nieco rozbudowanej czasami niepotrzebnie ortodoksji, to jest 10 klejnot w postaci wczesnego buddyzmu, tego, czego naprawdę by douczył I to tam jest, jest bardzo widoczne I to wiem już, że jest no, to jest piękne, to jest to, co mnie bardzo inspiruje do własnej praktyki, ale też co mi daje taką no siłę do do do tego, żeby to dalej praktykować, bo no nie oszukujmy się dwadzieścia lat to już jest prawie dwadzieścia lat. To już jest. Spoko czasu.
[00:14:27] Piotr Marcinów:
Jest kawał. No właśnie, wczesne budy. Jakieś dziesięć lat temu to jeszcze się nie słyszało specjalnie wczesny buddyzm, a teraz to chyba dosyć popularne taki nurt. Czasem ma się wrażenie, że to po prostu takie fale fascynacji przychodzą I odchodzą. Ee, czy będzie tak z tym?
[00:14:58] Piotr Jagodziński:
Ja uważam, ja nie Jestem fanem dzielenia tego na wczesny budyń, bo to trochę jest jak właśnie u nas naszej kulturze. Jakiś tam katolicyzm, a później reformacja, później coś jeszcze I tak dalej. Fajnie jest poznać 10 świat, bo jeszcze moglibyśmy ukusić teraz zamiast wczesnego buddyzmu, to zróbmy źródłowy buty. We wczesnym buddyzmie jeszcze weźmy tylko kilka sód, które nam pasują I zróbmy z tego źródłowy budyń I zróbmy nową fascynację I tak dalej. Ja uważam, że to jest ok, jeśli kogoś zafascynujemy.
[00:15:42] Piotr Marcinów:
Tak, no bo są takie osoby, które po prostu nawet jeśli chodzi wziąć kanon paliski, to tylko suty I tylko część z nich I po prostu robi się
[00:15:55] Piotr Jagodziński:
oryginalniejszy buddyzm. Tak, tak, ale to też jest właśnie takie cherry picking, że bierzemy tylko to, co być może nam pasuje do czegoś, co chcemy udowodnić. A Trawada właśnie jako ortodoksja czasami nie jest wygodna. Czasami te rzeczy, które proponuje Trawada, są takie
[00:16:14] Piotr Marcinów:
okej, no. Ale z drugiej strony czasami są ewidentne jakieś późniejsze naleciałości I późniejsze, no późniejsze dodatki.
[00:16:24] Piotr Jagodziński:
Tak, tak, tylko że ja uważam, że dzięki tym dodatkom po pierwsze znamy pewną historię, bo to tak, jeśli dodatek, ja na przykład tak, no ta rabada jest połączona bardzo ze swilanką I na swilance Sri Lance też były fale I było na przykład fala właśnie a propos, z tego co pamiętam, ona się nazywała Suniavada, czyli nauka o pustce I ta Rawada musiała znaleźć pewne Jakieś komentarze były I tak dalej, w których by EE robiła jakieś EE argumenty, że to Wszystko nie jest tylko pustka, że że coś tam być może jest I dzięki temu wykształciły się być może. Później komentarze związane na przykład z rupą, czyli że że że materia być może jest, ale że nie jest taką tylko nic nieistniejącym czymś albo albo nie jest tylko jakimś zupełnym hologramem, że coś tam być może jest. Więc więc to są bardzo ciekawe, takie nie wiem antropologiczno historyczne rzeczy, że widać, gdzie były te problemy I co dodawano I jak jak sobie z tym poradzono w tłumaczeniu wszystkiego, ale tak zgadzam się najgorsze jest ja ja ja nie mam problemu z komentarzami, ja nie mam problemu za widamą, która też jest późna. Ja mam jeden problem podstawowy I to niestety też widać czasami w kanonie pańskim, że są trochę manipulowane I dodawane suty. Tego nie robię.
Jak ktoś mówi, że Budda powiedział I później zaczyna właśnie I to widać bardzo, że to jest późniejsze, oj, to ja bardzo, to jestem cięty.
[00:18:21] Piotr Marcinów:
Ale w dalszym ciągu wydaje się, że właśnie ta eravada była na tyle ortodoksyjna, że rzadko się zdarzało.
[00:18:31] Piotr Jagodziński:
Prawda? To, że Budda powiedział, tak bardzo rzadko, ale też tam bywa, no I tutaj tak. Zresztą TRAWADA właśnie jest taka zabetonowana I literalnie praktycznie przechowuje I praktyki są praktykowane, jeśli chodzi o winaje, ale też właśnie o osób te są praktykowane te instrukcje Buddy właśnie dlatego, że no terawada to było zawsze 10 taki zakapior nie 10 to jest największa konserwa tylko po to, żeby właśnie mniejsi niż mniej trawardyjskie mogły. Tę damy później dla przyszłych pokoleń. Podzielić się tą damą. Więc dla mnie ja nie Jestem konserwatystą, ale jeśli chodzi o takie rzeczy, to akurat no dwa.
[00:19:32] Piotr Marcinów:
No więc właśnie, mamy wczesny buddyzm. Budda swoją naukę głosił w swoim czasie I w swoim środowisku. To było gdzieś północne Indie, czasy u Pani Shadow. U Pani Shadow to źródło hinduizmu, czemu nie hinduizmu? Czemu nie joga?
[00:20:01] Piotr Jagodziński:
Jeśli o mnie chodzi, tak, tak, tak. Nie jestem fanem Mówienia ligol czy czy słuchaczy znają sieć indry? Sieć indry, że Wszystko jest połączone ze wszystkim I takie współzależność taka całkowita, że. Że Wszystko jest połączone ze wszystkimi cały tak tak tak bo bo wtedy ja ja oczywiście myślałem o kimś ludźmi. To jest fajne w ogóle fajny koncert, tylko że później dochodzi się do momentu, że. W pewnym momencie to już logika tam przestaje działać.
[00:20:47] Piotr Marcinów:
Ale czekaj, czy sieć intry to nie jest jednak koncept buddyjski?
[00:20:51] Piotr Jagodziński:
Znaczy sieć intry w rozumieniu hinduistycznym, że Atman Braman
[00:20:58] Piotr Marcinów:
I wszystko. A o to o tym mówi, że Tat famasi to wszystko jest brahmanem, tak? Tak, koniec.
[00:21:11] Piotr Jagodziński:
Ale też, że wszystko jest, yy, bo moim zdaniem to jest trochę co innego współzależne powstawanie, czyli paticie są pada od takiego, że Wszystko jest zależne od wszystkiego innego. No tak, bo chyba
[00:21:29] Piotr Marcinów:
to Hante Sujjad albo Hante Bramally mówi, że ta petycja sam opada to jest szczególne warunkowania. Nie właśnie, że już wszystko ze wszystkim, tylko
[00:21:39] Piotr Jagodziński:
No, no tak I to jeszcze można by tak przetłumaczyć. Ja ja ostatnio Jestem zdania, żeby w ogóle pomyśleć nad nowym tłumaczeniem tego paticia sam opadzie, żeby żeby jeszcze to inaczej było, bo szczególne powstawanie to trochę jest tak jak przyczyna I skutek, że to jest tylko logika. A to też nie jest tak, że to nie jest tylko, bo to jest idea patciaja, czyli z tym powstaje tamto, czyli że takie coś jest logiczne. Z jednej strony mamy taką logikę ludzką, a z drugiej strony niektóre religie mówią nam rzeczy takie nielogiczne I mamy co albo wierzyć?
Tak niektóre religia mówią, ok, to jest nielogiczne, musisz wierzyć albo albo wypraktykować to w sposób jakiś tam mistyczny, nie mieć jakieś tam mistyczne. Mieć tylko tą informację I później to w praktyce zobaczyć I tak dalej. A tutaj zauważyłem właśnie w buddyzmie, że jest jakiś taki racjonalizm. Są rzeczy, które są być może mniej racjonalne dla zachodniego umysłu, ale są, ale Wszystko jest takie w miarę proste.
[00:23:02] Piotr Marcinów:
Wszystko jest właśnie to, co mnie zafascynowało, to po prostu jeżeli się właśnie przyjrzeć yy pani Shadow, jeśli się przyjrzeć jogasutrom, jeżeli się przyjrzeć Haga w Agicie, to tam jest całkiem mnóstwo interesujących, przydatnych I podejrzewam, że całkiem skutecznych technik. Niemniej te wszystkie teksty źródłowe wymagają dosyć poważnego zaangażowania metafizycznego. A to co właśnie mi się podobał u Budy, że on jako pierwszy zaczął mówić o takich bardzo głębokich stanach medytacyjnych w taki sposób, jakbyśmy współcześnie określili to w sposób psychologiczny, chociaż wtedy jeszcze psychologii nie było, ale on to opisał jako stany umysłu, a nie na przykład jeśli w medytacji widzisz światło, to jest to Brahman I jeśli jest dobrze I czujesz to jedność, to stajesz się jednym z tym Brahmanem z absolutem.
U niego to jest po prostu w dalszym ciągu zjawisko świadomości.
[00:24:08] Piotr Jagodziński:
I I dla mnie też film ważne było nie wiem czy dlatego, że Jestem wychowany w Polsce, ale dla mnie bardzo ważne było film 10 akcent na wolność na to, że nawet to ta współzależność wszystkiego ze wszystkim to jest nadal pewne więzienie, bo jesteśmy jeszcze w tym systemie I wszystko jest zależy z nas wszystkiego I cokolwiek byś nie robił, to się gdzieś tam odrodzi. Znowu to samo I znowu 10 sam I znowu te cierpienie I tak dalej. A Budda mówi właśnie, że nawet te wszystkie jakiekolwiek stany byście tam nie chcieli ich wypraktykować. Nawet największe jakieś tam światła, nie światła, nawet pustka, nawet w ogóle, że nie pojmujesz, co się tam dzieje, to nadal jeszcze jesteś w tym systemie, a Budda mówił, ale jest wyjście. I tym wyjściem jest Nibana.
I tutaj już oczywiście jest tak, że Budda mówił, czym Nibana raczej nie jest niż jest I tutaj musimy już bardziej nawet nie można wytężyć wyobraźni, bo nie można sobie nawet nie można sobie wyobrażać Nibany, bo to już jest błąd, ale jak gdyby dawał nam takie hinty takie podpowiedzi, o co chodzi. No ale dla mnie ważne to była właśnie ta To chęć ubezwolenia się, tak? Chęć wolności.
[00:25:38] Piotr Marcinów:
Ale właśnie wolność od czego? Wolność od Samsary. I ta koncepcja Samsary występuje również w tych tekstach hinduistycznych I logicznych. No ale właśnie I też w tych ścieżkach poszukuje się wyzwolenia, tylko właśnie te wyzwolenie różnie się rozumie. I to nawet w ramach samego hinduizmu jest mnóstwo różnych pomysłów. Tak jak nie ma jednego buddyzmu, to też nie ma jednego hinduizmu.
[00:26:15] Piotr Jagodziński:
Tak, tak, ale właśnie to jest też ciekawe, że na przykład te inne szkoły, religie I tak dalej, 1 zwykle mówią, że to jest mokszacz, cokolwiek, że odradzamy się wyżej, coraz wyżej, coraz wyżej, a później już tak wysoko, że w ogóle jesteśmy nieśmiertelni I jest fajnie, w ogóle jesteśmy tam na zawsze I tam załóżmy nie ma cierpienia. A Budda zawsze mówił, no tak, ale w pewnym momencie nawet te najwyższe nieba, te najwyższe stany, masz dobrą karmę, super, świetnie, ale 10 owoc kiedyś się skończy I spadniesz. I znowu, to też jest fajne. Dla mnie jest super, że tak nieśmiertelność, bo to jest naszym takim głównym problemem, że się ludzkość boi śmierci.
Jak sobie poradzić z tym, że kiedyś umrzemy? A no I dla mnie to jest też tak z antropologicznego punktu widzenia, że zwykle taki kopii mechanizmu nie, że że jak sobie poradzić z tym, że mamy tą śmierć, która nas czeka. No I te religie jakoś tam pomagają. Tak bądź dobry, to pójdziesz do nieba będziesz nieśmiertelnym czymś przyjemnym. To jest ok, ale też fajne jest to, że właśnie ta nieśmiertelność w niebie moim zdaniem jest w końcu do tego, co budda mówił, że niebana jest bez śmiertelna, to znaczy tam już nie ma śmierci. I to jest taka drobna różnica nieśmiertelność, bezśmiertelność, ale zupełnie inaczej się na to, zupełnie inaczej odbiera, bo to Amara właśnie to jest taki brak śmierci.
To znaczy, że tam już nic nie umie.
[00:28:02] Piotr Marcinów:
No bo wyobraźmy sobie takie niebo, bo nawet spójrzmy na to tak trochę z punktu widzenia naszej zachodniej chrześcijańskiej kultury, że jak to będziemy? Że co, będziemy w tym niebie I tamte aniołki z tymi trąbkami będą na to grać w nieskończoność? To ma być to?
[00:28:21] Piotr Jagodziński:
Troszkę nie inne miejsce, to już nie wiem. Jak trąbki będą ciągle, to ja już czuję, że to nie jest. I takie wiesz, takie cherubinki.
[00:28:37] Piotr Marcinów:
Główki ze skrzydłami I trąbki. I tak cały czas I to ma być to.
[00:28:42] Piotr Jagodziński:
Ja tak nie chcę. Ale też właśnie jest to cherubinki. A moje ciało jakie będzie? A czy ja będę Piotrek? Czy ja będę kto inny? A jak będę kto inny, to jako kto? A czy będę miał takie ciało czy inne ciało? Czy to ciało będzie takie samo zawsze stały I nieśmiertelne I tak dalej? W ogóle nie będę miał ciała, ale to będę miał umysł. A jak będę miał umysł, to czy on będzie stały, czy on będzie się zmieniał? Czy ja będę myślał, czy nie będę myślał? Widzisz umysł się zmienia, to w tym niebie, jeśli umysł się zmienia, to na pewno nie będzie fajnie. Czasami będzie niefajny.
A jak się nie zmienia, to też nie jest fajnie, bo tu będzie niezmienny umysł, to tak jakby ciągle było jedno. To jeszcze trochę piekieł jako leki.
[00:29:29] Piotr Marcinów:
Znaczy oczywiście trochę się śmiałam z tych cherubinków. Oczywiście można powiedzieć, że to jest tylko pewien symbol, który to jest, wiesz, jak 10 palec, który wskazuje na księżyc. Nie mamy się zatrzymywać na tym palcu, czy tym chyrubinku, tylko że to jest pewien symbol czegoś znacznie głębszego, ale niemniej wydaje się, Ty powiedziałeś drobna różnica, a czasem buddys pod wieloma względami wydaje się radykalny, nawet w porównaniu z innymi ścieżkami.
[00:30:05] Piotr Jagodziński:
Tak, zwłaszcza, że jest uznawany właśnie za ateistyczne, ale nie na zasadzie takiej, że nie ma Boga, bo ich harobinki mogą być. Przypuśćmy Dwy, takiego obojęnnego sortu. I tak samo może być 10 wielki bóg przypisany przy biurze B, czyli Maha Brama też przy B, który jest, ale on nie jest drogą do wybawienia. To jest najważniejsze. Różnica między budowlą a mondalizmem.
[00:30:37] Piotr Marcinów:
No więc właśnie, wspomnę o czymś, co jest dla mnie super ważne I niezwykle niezwykle inspirujące Ty nazwałeś, powiedziałeś, że buddyzm bywa określane, ateistyczne. Ja wolę inne określenie, określenie buddyzmu jako nieteistycznego. To znaczy, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje, nie ma znaczenia, bo to jest po prostu ścieżka I pracujesz z własnym umysłem. I twój postęp na ścieżce, rozwój nie zależy od widzimisię tego lub innego Boga, czy innej siły, tylko to jest kwestia twojej pracy. Więc nie ssie na łasce siły duszy, ewentualnie karmy.
[00:31:26] Piotr Jagodziński:
Tak znaczy chodzi o 0 soteriologię nie, czyli o to, że EE czy coś nas wyzwoli innego czy my, ale pewnie może nawet jest jakieś takie mądre słowo, które by opisywało to, o czym mówimy, tylko być może albo trzeba znowu wymyślić. Ale ta soteriologia buddyjska to jest właśnie no musi się człowieku sam wziąć. Oczywiście sam się nie weźmiesz, bo masz swoją kammę teraz, czyli działanie, które robisz, ale niestety z tyłu 10 smrodek przeszłej kammy na ciebie wpływa I warunkuje, więc no też nie jest właśnie tak, że Wszystko, co pomyślisz, to się stanie. No bo niestety, ale ale żyjemy w świecie materialnym. Mamy to ciało, urodziliśmy się w tym, a nie innym kraju, więc ta przeszła kamma, o ile wierzyć właśnie tutaj budzie Niestety na nas yy oddziałuje, więc więc yy człowieku wyzbył się sam tak, ale z dwa strony też film ciekawe jest dla mnie to, że dama jako nauka Buddy to też jest można by powiedzieć przeszła kamma, to znaczy w pewnym momencie życiu musi być tak, że że to dama jak dojdzie do mojego ucha w jakiś sposób, to nie ja jej szukałem, tylko jakby ona tam jest I jakoś tam niektórzy na przykład mogą przeczytać książki z fundacji, ale w ogóle tak czytają I tak w ogóle ich nie ruszy.
[00:33:09] Piotr Marcinów:
Jeszcze tylko wyjaśniczę, czym jest chama.
[00:33:11] Piotr Jagodziński:
Dama czy dama? Dama, nie. Dama, czyli nauka Buddy, czyli to instrukcje praktycznie. Dama w ogóle jakby wyjaśnić słowo dam ma. Nie, nie, no w skrócie. Ale dam ma ogólnie pisane przez, pisane dużą literą, to jest nauka budy, a mało to powiedzmy zjawisko ja też natura wiem, że tłumaczy. Ee tak dam, ale ale to jest dla mnie właśnie fajne, że że. Ta nauka w świecie jest. I znowu to słowo teraz jest takie bardzo popularne, co jak z sobą coś wy rezonuje. To tak naprawdę też jest po części twoje, a po części być może nie, bo właśnie wygląda na to, że być może rezonuje z ludźmi, którzy już może coś w poprzednich życiach umieli albo coś, ale Też może być oczywiście dla dla wszystkich nowych, bo to nie jest tak, ale chodzi o to, że właśnie jak jak ktoś poczuje eee tak, że to jest to.
No to wtedy już się chodzi ta teraźniejszość kawa, czyli tu I teraz I tak ja chcę robić, ja chcę praktykować, ja chcę działać, ja chcę być dobry tak sido sama di pannia, czyli życie moralne, medytacja I mądrość, która ma mnie wyzwolić. Te trzy narzędzia mają mnie wyzwolić. Ale taka ma jest bardzo ciekawy taki gra, że z jednej strony tworzysz kammę, ciągnie się 10 cień albo 10 smrodek przeszłej, ale w tej przeszłej też są właśnie takie znaki, że tak jak w legendzie Buddy było, że 10 Budda takim odseparowany, prawie że deprywacja sensoryczna w pałacu wyszedł do pałacu. Niby nie, to jest oczywiście legenda właśnie, to nie jest, w ogóle tego nie ma w subtach, że zobaczył tak chorego, starego umierającego, tak. A czwarty znak to jest, że wybaczył Ascetę.
Więc to też jest takie, to też jest niby stara kamma, tak, bo on nie wiem, czy chciał, czy nie chciał tego wybaczyć, na pewno tego nie szukał, a znalazł swój świecie, czyli znalazł w tym, co już się przejawiło.
[00:35:44] Piotr Marcinów:
I doznasz szoku poznawczego.
[00:35:46] Piotr Jagodziński:
Tak, oczywiście. Ale to jest taki szok egzystencjalny, który jest moim zdaniem dobry.
[00:35:53] Piotr Marcinów:
Dla niego był dobry.
[00:35:56] Piotr Jagodziński:
No tak, ale można by powiedzieć, że buddyzm jest też takim właśnie szokiem egzystencjalnym. Bo jak Polakowi, katolikowi od Schabowego, powie się, że Bóg nie jest tym, co wyzwala, nie ma duszy I za wszystko nawet co myślisz, to jest tam make, modi packa jakaś tam, to on może dostać tego szoku.
[00:36:25] Piotr Marcinów:
No właśnie. Jedną z częściej. Częściej pojawiających się krytyk buddyzmu jest to, że buddyzm jest pesymistyczny.
[00:36:41] Piotr Jagodziński:
On nie jest pesymistyczny, on jest realistyczny. I tak naprawdę są cztery szlachetne prawdy I wszyscy się skupiają na pierwszej, czyli co to jest cierpienie I to jest znaczy ja nie znaczy to jest pesymistyczne. To jest cierpienie 1 zdefiniowane, że tak będzie starość śmierć oddzielenia od lubianego to co nie lubisz to przychodzić I wszyscy twoi kochani umrą. I tak dalej I później jest podsumowanie tego, że panciu pada na kanda to jest duka, czyli to jest cierpienie, czyli pięć grup składowych, do których się nie to jest duka.
[00:37:27] Piotr Marcinów:
No ale tutaj teraz musisz to wyjaśnić, jeżeli powiedziałeś. Wspomniałeś, to musisz wyjaśnić. Ok, sam się o to prosiłeś.
[00:37:38] Piotr Jagodziński:
Eee znaczy też można było, bo to można rozpakowywać nie budy w ogóle jest taki jak w paczkach nie. Ee takiej trochę średniej paczce można powiedzieć, że pięć klub składowych. To jest pięć komponentów, które tworzy. Ja mnie moje tak Wszystko, co co jest o mnie I to jest jest to trochę taki hologram, to znaczy te pięć komponentów tworzy całe doświadczenie, w tym na przykład moje ego. Nie znaczy, że moje ego istnieje jako można powiedzieć, że istnieje, można powiedzieć, że nie istnieje hologram. Nie wiem, czy można powiedzieć, że on istnieje, czy nie istnieje, no przejawia się jakoś, więc można powiedzieć, że jest istniejąca.
[00:38:28] Piotr Marcinów:
Jakość istnieje.
[00:38:29] Piotr Jagodziński:
Jakoś istnieje, no. Ale to jest właśnie taka emergencja, że mamy te pięć składników I na bazie tych pięć składników, emergencja polega na tym, że suma pięciu jest więcej, że to, co powstaje emergentnie, to jest więcej niż suma tylko pięciu składników. I to ego jest właśnie czymś więcej niż tylko te pięć składników, bo jest właśnie tak, to jest ego I tak dalej. I zresztą nie tylko ludzie mają takie ega małe, bo zwierzęta I być może tam niżej też też są takie właśnie no ja mnie moje, tylko że są bardzo takie bardzo malutkie I takie można powiedzieć ziarenka.
Ale kto ma koty I psy to to wiesz, że tam troszkę takiej osobowości się gdzieś tam przejawia. No tak, ale ale właśnie problemem jest to, że że my mając te pięć grup składowych od nich lgniemy czy do tej emergencji czy do poszczególnych czy do wszystkich czy do kombinacji trzy pięć I tak dalej to to do tego lgniemy, a czyli lgniemy, czyli tak chcemy, pragniemy I tak dalej I to jest, żeby była jasność, to jest definiowane jako cierpienie. Pięć grup składowych do grup siedem lgnień. Bo to nie jest, problemem jest pięć składowych. Problemem nie jest samolgnięcie, problemem jest cellgnięcie do pięć grup składowych. To jest duka.
Bo przyczyną cierpienia duki jest babatanha I babatanha I kamatanha, czyli pragnienie stawania się pragnienie niebycia I pragnienie przyjemności zmysłowych. Tama to jest no prawie że seksualna, ale ale to tak ogólnie kama jest można powiedzieć, że. Taką chucią, ale też rozszerzona na na wszystkie te przyjemności zmysłowania wszystkie takie, ale ale. I to jest przyczyna. Cierpienia I to jest też można by powiedzieć takie często niezrozumiałe, bo niektórzy mówią, że ojejku jejku, to nie można nawet film iść do sklepu tak I kupić sobie wegańskiego mleka, bo już chcesz już pragniesz tego mleka I tak dalej.
Ee tutaj można było oczywiście mówić, że tak nie jest, bo są nawet na to słodkie, w których akurat amanda to opowiadał, że. Że nie o to chodzi, ale właśnie ja bym tutaj podkreślił trzy szlachetna prawdę, która jest bardzo fajna I można powiedzieć, ja tam widzę humor, bo w trzy szlachetna prawda mówi, że wystarczy. Tylko odpuścić EE tą tanchę wcześniejszą tyle tyle I koniec nie ma jak nie ma pragnienia, nie ma przyczyny tej tego cierpienia. Nie ma cierpienia. Oczywiście trzy, że naprawdę jest zwykle definiowana jak oni bana I tak dalej. Zatrzymanie wygaszenie nieuwiązanie, ale tak naprawdę to tylko odpuszczenie tej tego pragnienia tych pragnień tych tych kamf, które tam są I tyle. A no I cztery, że naprawdę mówi o ścieżce wiodącej do wykończenia cierpienia, czyli osiem takiej szlachetnej ścieżki, która też może być bardzo szybko spakowana w 10 pośredni pakunek, czyli cila sama di pannia, czyli moralność, medytacja I mądrość.
Buddyzm jest bardzo prosty, tylko tak naprawdę to ja zwykle mówię tak, że buddyzm taki EE jako na pierwszy pakunek w ogóle to można by powiedzieć Budda przebudzony. I teraz tak ktoś się pyta przebudzony, ale O co chodzi? Przebudzony? Ok, to jak przebudzony, to przebudzony z czego? W jakiegoś snu, tak? I później jest, ale jak jest przebudzone ze snu, to jak 10 sen się pojawia, skąd 10 sen? A też jak jest przebudzony, to znaczy, że jest jakaś prawda. Jaka jest prawda, że jestem przebudzony do czego? No I ja też chcę się przebudzić. I tak naprawdę powiedziałem sobie szlachetny prawdy.
Pierwsza szlachetna prawda jest sen, jest coś, co jest coś nie tak tym wszystkim. Jest przyczyna tego snu, tutaj musimy odkryć, jest wyjście z tego snu, czyli przebudzenie, czyli nie bomba I ja też chcę się przebudzić, czyli ścieżka wewnątrzowy przebudzania I I tak dalej I tak dalej tych takich właśnie szybkich pakunków jest bardzo dużo. Na przykład pakunek EE spakowane informacje Budby, które mówił dla pierwszych uczniów to to nie mówił bardzo dużo, tylko mówił EE. Nie czym zła. Ee przywdziewaj to co dobre I oczyszczającą to jest nauka wszystkich budbów I mnich z tym pakunkiem wszedł do lasu, wsiadał, medytował I jakoś stało się tam być może hanting.
Tylko na podstawie takich właśnie szybkich owada, czyli szybkich nauk. Dziwne, że my musimy tak dużo musi do nas być gadany, żebyśmy coś ogarnęli ikolwiek z tą przebudzą.
[00:44:34] Piotr Marcinów:
Dziwne, no właśnie to. Skoro. My potrzebujemy więcej czasu, żeby się ogarnąć, żeby się przebudzić. To pomówmy o tej praktyce.
[00:44:51] Piotr Jagodziński:
No praktyka rozumiem medytacyjna.
[00:44:55] Piotr Marcinów:
Tak, tak, tak, tak
[00:44:57] Piotr Jagodziński:
medytacyjna I I ogólnie. Właśnie, że uważam, że praktyka zaczyna się od początku, czyli od moralności,
[00:45:08] Piotr Marcinów:
czyli bez moralności. Czyli poza matą, czyli poza poduszką.
[00:45:13] Piotr Jagodziński:
I nie ma tutaj, jak gdyby można próbować tak sobie na skróty I to jest okej nawet. Co nie znaczy właśnie, że Też może być pomocne. Tak, tak. Ludzie, którzy przyjeżdżają na odosobnienia I chcą zacząć w ogóle buddyzm, a są tacy, którzy przyjeżdżają na odosobnienia, ja się pytam, czy ktoś wie coś o buddyzmie, czy ktoś nie wie, co to jest buddyzm I się ludzie zgłaszają. Tak, ja nie wiem, nic o buddyzmie I to jest ok. I od tego można zacząć, ale niestety moralność jest podstawą I uważam, że to jest bardzo silnie powiązane z medytacją, bo w życiu mamy pewne wybory. Mamy pewne sytuacje I jeśli na przykład bierzemy na siebie pięć wskazań buddyjskich, to mówimy na przykład, że nie będziemy zabijać. Tak I to nie jest tylko można by to interpretować I tak się zwykle interpretuje, że to tylko chodzi o ludzi, że tam zwierzęta tam małej tam właśnie, ale tak naprawdę chodzi też o zwierzęta, bo to jest pana tipato, czyli istoty oddychające pana to jest.
Odby był, czyli ta prana to w masakrycie EE, więc wszystkie istoty, które żyją, nie powinniśmy, powinniśmy zabijać, więc jak jak ląduje jakiś komar na mojej ręce, to mam wybór. Bo długo od razu ciapnąć, a mogę, a mogę się zastanowić, czy aby nie powinienem być silny charakterem I spróbować go jakoś tam nie wiem odgodzić coś dmuchnąć coś wynieść cokolwiek tak eee różne się oczywiście przygody w związku z tym dzieją I na odosobnieniach też jest tak właśnie z bardzo fajne I ciekawe, że że ludzie no właśnie mają tego komara I oni tam ula po pokoju.
Ale starają się być silni I nie I moralnie zabijać. No I tam przez godzinę próbują go wy wyganiać. Mój komar wraca I tak dalej I tak dalej, ale w końcu jest to pewna anegdota, ale. Wybory, bo to są jakieś takie anegdotyczne historia, ale w normalnym życiu już nie medytacyjnym, nie ośrodkowym, a zdarzają się takie wybory I musimy być wtedy bardzo silni. Wtedy jest ta, trenujemy naszą siłę I czasami oczywiście to są wskazania na przykazania, więc jest to trening, więc jak nam się nie uda, to musimy znowu wziąć na siebie wskazanie.
[00:48:02] Piotr Marcinów:
Czyli mówisz, że nie ma gdzieś na chmurce jakiegoś aniołka albo jakiegoś Dniurga, który patrzy o teraz Piotrek zabił komary I bak do książeczki, tylko że bardziej chodzi o że to jest pewien trening.
[00:48:19] Piotr Jagodziński:
Znaczy to jest trening, ale jest niestety tutaj muszę. Słuchacze trochę Nie mam dobrej wieści.
[00:48:29] Piotr Marcinów:
Znaczy, no od Ahimsy może nie ma, ale
[00:48:33] Piotr Jagodziński:
od innych rzeczy to jest po prostu. Znaczy jest przypowieść o Gródce Solni. Grudka soli mówi tak: zło to zło. Zrobiłeś I jest przypowieść, że jest dwóch ludzi, którzy zrobili to samo zło, więc mają tę samą grudkę soli, tej samej wielkości, ale nie mają tego samego odczucia rezultatów tego zła, gdyż jeden z tych przypowieściowych ludzi rozpuszcza tę grudkę soli w szklance wody. No I jak ją wypije, to jest bardzo słona, gorzka I niedobra I łaj ble, a dwa tę grudkę soli wrzuca do. Gangesu Wisły, jak pan sobie chce. Do Wisły.
[00:49:26] Piotr Marcinów:
To I to jest brudne.
[00:49:29] Piotr Jagodziński:
Ale w związku z tym ta gródka się rozpuszcza w wielkiej ilości wody I ta woda Jest niewyczuwalna. Tak, ta woda symbolizuje dobro. Więc chcąc jak gdyby pozbyć się tak zwanego grzechu, to nie idziemy do człowieka, który tam coś odpukuje, tylko powinniśmy właśnie czynić jeszcze więcej dobra, żeby zło się rozpuściło w tym dobrze, ale tak naprawdę wynika z tego, że to zło, no bo tak jak ta grudka, tak sól nie znika, ona tylko się rozmywa. A więc niestety, ale tutaj właśnie z tym komarem jest tak, że tak, to jest trening, ale lepiej nie zabijać.
Znaczy dobrze jest mieć to w pamięci, ale z drugiej strony jest też ta przypowieść chyba z ven, że sto razy upadniesz z tego na zestawaj. To jest fajne, że to właśnie jest trening, że ważne jest to, żeby później na końcu wstać, że mimo wszystko mieć tą intencję. I tutaj właśnie taka ma jako intencja liczy się intencje. To znaczy chcę, ja chcę być dobrym, nawet jak mi się nie udaje, to ja się trenuje w tym, żeby być coraz lepszym, a a może mi się nie udawać sto razy. Muszę sto pierwszy raz stanąć, żeby w końcu można tego komara nie zabić. A jak ze sto pierwszym razy nie zabiłem, wiesz, jakie to będzie piękne, to będzie cud.
[00:51:00] Piotr Marcinów:
No ale właśnie, rozumienie
[00:51:07] Piotr Jagodziński:
karmy Tak, ja mówię w paniskim.
[00:51:09] Piotr Marcinów:
Mówię w sanskrycie, żeby jeszcze rozumiała. Karm jako intencji to też jest pewnego rodzaju rewolucja, bo samo słowo karm pochodzi o rdzenia krwi, które znaczy działać, a Budda przychodzi, to może nie chodzi o działanie, tylko może raczej o intencje, bo tak naprawdę gdyby każde działanie miało tak ogromne konsekwencje, no to by było strasznie trudno się wyzwolić z tej sam sale.
[00:51:39] Piotr Jagodziński:
Ale po pierwsze działanie ciałem umysłem. Tylko, że ciałem jest bardzo grube. Mogą już nie tak, ale też mogą zabij go I ty zabijasz. To jest poważna karma. Tak, tak, to jest poważna karma. Jednak intencje są ważne. Tak, ale ja z intencją powiedziałem: Weź go zabij I ty go zabijasz. Ale to nie ja zabiłem. Moje ręce są czyste. No I właśnie to też jest karma.
[00:52:07] Piotr Marcinów:
To też jest karma. Nie, no to też jest karma.
[00:52:09] Piotr Jagodziński:
I ta niby taka najlżejsza, czyli myślenie, ale jak ciągle myślisz, żeby kogoś zabić, zabijecie, zabijecie, to też nic dobrego z tego nie wyjdzie raczej, mimo że jest bardzo właśnie tak w konsekwencji, no jest lekka, ale też będą jakieś konsekwencje. Więc to jest działanie tymi trzema, więc w zależności od tego, jak grube to jest, ale wyzwolenie właśnie też jest pewną czynnością, czyli też jest pewną kamą, więc Budda definiował, że ja, że Adam mówił, że kamą chce niwelować kamę. I Boda jest I Archanci, wszyscy wyzwoleni, są wyzwoleni też od kammy I już nie tworzą nowej kamnu, można mi powiedzieć.
Wyszli poza, no w słuch zależne powstawanie I są wyzwoleni właśnie z tego wszystkiego, co ich później by mógł wiązać.
[00:53:14] Piotr Marcinów:
No bo tak naprawdę nawet dobra karma, kamma nas wiąże I po prostu kwestia jest taka, żeby po prostu w pewnym momencie wyjść poza karmę kompletnie. Poza system, poza Matrix. Poza Matrix
[00:53:29] Piotr Jagodziński:
karmę, tak. Tak, I właśnie poza 10 Matrix też takich, no dla mnie zawsze to było tak, że to było, dla mnie to jest podstawowe pytanie, po co to jest życie, tak? Bo jeśli życie, nawet to ludzkie, ale też inne, jest na takiej zasadzie rób dobro, to dostaniesz nagrodę, nie rób drugiego, to powiedział do piekła. To co to są, testy? Ja nigdy nie robiłem klasówek, a to jest taka jedna wielka klasówka, w której właśnie wszystko jest liczone, dobra. Mogę się zgodzić, że jest jakoś tam liczone, bo tą kame instant karmę też można zobaczyć, że robisz coś źle. No ale później, że te nieba I te piekła, tutaj Buddyzm mówi, że to nie jest na zawsze, więc można To przynajmniej tyle.
Tak, tak, ale to są ciągle klasówki, bo teraz tak, nawet jak w piekle jesteś, to tak naprawdę możesz czekać aż ta zła kamma dipaka, czyli owoc kam minie I jakoś tam wylecisz jakieś katapulty z tego piekła, ale też przecież możesz chyba, o ile możesz, w piekle robić coś dobrego, więc może szybciej tam będziesz miał wyjście. Znowu nowa klasówka. Za każdym razem klasówka. Tutaj też wszędzie są jakieś testy, a ja nie chcę. Już wystarczająco dużo byłem w szkole, ja nie chcę już być w szkole, ja chcę już sobie po prostu być na, I to właśnie Budda mówił, że wszyscy są na tej stronie brzegu rzeki, tak, ciągle tutaj I biją się I tak dalej, a na tym drugim jest taka wolność.
I nie trzeba klasówek, nie trzeba tego, nie trzeba się praktycznie nie trzeba się starać, nie no bo Archant już ma. Praktycznie on on ma naturalnie jest dobry, można powiedzieć, ale ale też już jest poza tym, no poza w ogóle nawet archant w przypowieści stratwą nawet zostawia dam mną I zostawia naukę I idzie sobie gdzie chce, czy już nawet nie jest przywiązany do nawet Archant nie jest przywiązany do słowa Buddy. Aczkolwiek szanuje go I tak dalej, pewnie mówi, ale już nie jest do tego zmuszony. To jest dopiero wolność. To jest taka wolność, że dlatego właśnie mnie to tak fascynuje, bo nie wiedziałem takiej wolności w żadnej innej religii, żadnej innej duchowości.
Żeby duchowość nawet mówiła, tak system duchowy mówi, Słuchaj, będzie moment, w którym nawet 10 system duchowy będzie ci już niepotrzebny. SBS I gdzie chcesz.
[00:56:11] Piotr Marcinów:
Ale zanim do tego dojdzie, to wróćmy do tej praktyki, bo zacząłeś od tego, że moralność jest nieodłącznym komponentem praktyki.
[00:56:21] Piotr Jagodziński:
Nie zawsze będzie 10 ta gadka karmie, więc zawsze będziemy później fll wiązać w tą karmę, ale no.
[00:56:33] Piotr Marcinów:
To jeżeli już mam omówioną tą moralność Generalnie idea jest, jak mi się wydaje, jest taka, że dobrze by było, aby nasze życie, czy nasze wybory, nasze intencje wspierały naszą praktykę I do tego jest potrzebne odpowiednie zachowanie.
[00:56:54] Piotr Jagodziński:
I wspiera się to właśnie przez wybory, przez siłę charakteru, bo wygląda na to, że yy. Pewnego rodzaju trening, a to jest pewien trening pewnego rodzaju siła pewnego rodzaju. Właśnie intencja, ale takie silne postanowienie jest potrzebne w bardziej takich subtelnych prawach, czyli umysłowych. Bo jeśli się damy do medytacji I później patrzymy na nasz umysł I mówimy umysłowi przestań, bądź spokojny. Tak, to umysł ma pewien impet tego wędrowania I myślenie itd. Więc w pewnym momencie oczywiście, możemy później porozmawiać o metodach, ale mi chodzi o 10 podstawowy, jak gdyby taki problem, że robimy w trakcie medytacji pewne mikro wybory.
Na przykład, ok, może jest jakaś myślówa, ale jest też boli mnie kolano, tak? Ja już nie chcę medytować. Ja już chcę skończyć po pięć minutach. I kto nam powie, jak jesteśmy w domu sami, że po pięć minutach mamy siedzieć dalej, no my sami. To już my jesteśmy tak, skąd mi na ścianie. Więc można powiedzieć: dobra, już mi się nie chce. I mamy taki umysł złotej rybki. Co nam przyjdzie do głowy, to robimy, to się temu poddajemy. Więc ta moralność w takim życiu daje nam pewien azymut: nie rób tego, bo to jest dobre I tak dalej, I tak dalej. I tak samo w medytacji. Posiedź trochę,
[00:58:47] Piotr Marcinów:
bądź cierpliwy, uspokój umysł I dzięki temu będziesz coś tam miał, tak, coś dobrego. To cofnijmy się jeszcze chwilę. Czym jest medytacja? Bo jest mnóstwo pomysłów na to czym jest medytacja? Samo słowo medytacja to nie jest pochodzenia buddyjskiego ani hinduistycznego I medytacja Kartozjusza to po prostu jego rozmyślania. Bardzo ważny tekst filozoficzny.
[00:59:15] Piotr Jagodziński:
Tak, tak, znaczy medytacja jest słowem, które znaczy myślowa, więc innego jak myślowa. No tak mi się wydaje, tam jest źródło słów medii tak
[00:59:32] Piotr Marcinów:
Wywodzi się albo z łaciny albo z francuskiego. No tak,
[00:59:36] Piotr Jagodziński:
ale w każdym razie tak samo I kontemplacja. To też jest świetne słowo, które ma fajne znaczenie, ale to nie jest medytacja w tym, co robimy na odosobnieniach, czy jak siadamy
[00:59:49] Piotr Marcinów:
dom. Czy w kontekście, no to czym jest medytacja w kontekście buddyjskim?
[00:59:52] Piotr Jagodziński:
Tak, tak. Znaczy to jest rozbijanie umysłu nadal, to jest bawana, czyli rozbijanie, ale bawana jest bardzo ciekawym słowem, bo wygląda na to, że jest to rdzenia buł, czyli być, stawać się. No I to jest właśnie takie trochę stawanie się takie ja chcę być, czyli ja chcę stworzyć Albo albo zbudować, zbudować EE. Pewien stan w umyśle. Który pozwoli mi iść dalej. Akurat tutaj Budda proponuję na przykład, ale nie zawsze, ale często proponuję, żeby zbudować sam Adi. Czyli sama Adi, czyli EE no tutaj jest to definiowane jako stan, który jest powiedzmy jednorodny I słowo jednorodny jednolity Stan, który Bo nie lubię jednopunktowy.
To nie wydaje mi się, że to jest samo Koncentracja też jest. Koncentracja zdecydowanie nie. Skupienie Nikt już używa imersja,
[01:01:07] Piotr Marcinów:
ale
[01:01:09] Piotr Jagodziński:
Nie, ja używam słowa skupienie, bo jest takie najmniej, taki trochę zgniły kompromis. To jest skupienie, można by powiedzieć. Też niektórzy mówią skupienie, tak jak do toalety idziesz. No tak, to nie jest też to. Ale skupienie na zasadzie zjednoczenie, tak jak się skupia światło w lupce, żeby to światło było bardziej skoncentrowane znowu. Ale to chodzi o to na pewno, żeby umysł już nie to, że siłowo I agresywnie przestaniemy myśleć, tylko żeby był tak pochłonięty obiektem, żeby nie miał już nic innego poza jednym, czyli tym obiektem. Tak później oczywiście dzieją się dziwne, fajne rzeczy, jeśli jest coraz więcej samadii, ale to samadii to jest powodowania, że umysł jest bardziej zjednoczony, bardziej zunifikowane.
Tak jest jest nie ma w nim takich przeszkadzajek, bo ale nie dlatego, że żeśmy je wyłączyli czy czy wyszli czy cokolwiek, tylko że 1 już nie nie mają w ogóle przestrzeni powstawać. Tak, jeśli jesteśmy bardzo zafascynowani czymś, jeśli mamy taki flow, niektórzy muzycy albo artyści, ale też w ogóle ludzie, np. Zwykle manualnie, ale też nie tylko. 10 flow to jest właśnie tak, że ja coś robię I jestem w tym całochłonięty. Tak, pochłonięty. I to nie musi być właśnie dziana na zasadzie wchłonięcie, że wszystko I w ogóle różne rzeczy się dzieją. Też jest fajnie, ale może być normalny taki flow na zasadzie, że jestem pochłonięty czymś I czas w ogóle zupełnie inaczej leci. Umysł Albo nie leci. No tak, inaczej nie leci albo leci, nie leci.
Ale to jest właśnie to, że umysł jest zafascynowany czymś I jak najbardziej moim zdaniem też powinniśmy nawet używać emocji. Emocje są bardzo takie biorące nas, nie? Albo też 1 nas trochę tak inspirują, ale jeśli będziemy wypełnieni nimi, czy to właśnie będą Brama Bihara, ale też inne emocje było, I uważam, że pity jako radosne uniesienie, to też jest pewnego rodzaju emocja, którą mamy budować w sobie. Ale chodzi o to, że było to też się Dlaczego to jest? Znaczy czym jest medytacja? Ja mówię, że medytacja bardziej na zasadzie budowania dobrego, zdrowego, takiego umiejętnego umysłu.
Tylko, że to jest znowu nie chodzi o budowanie czegoś tylko dla samej budowli, bo to ma sens. To taki, że jeśli jest somadi, to dzięki temu, że mamy tak ujednolicony umysł, możemy mieć wgląd, możemy zobaczyć rzeczywistość lepiej. Na takiej nawet zasadzie nie wiem, czy masz tak czasami, ale jest na przykład, tak I tutaj mówię bardzo świecko, jest fajna muzyka, słuchasz sobie, ale tak bardzo być może nie jesteś w tu I teraz, że sobie przewijasz, bo jeszcze raz chcesz jak gdyby poczuć tą muzykę, bo 10 jeden kawałek jest taki fajny. I dlaczego tak nie, dlaczego przewijasz?
Bo być może ja tak mam, a już przejdę być. Czasami jest tak, że nie jestem w pełni w tu I teraz, żeby chłonąć całe to dobro z tej muzyki I muszę to przewijać, bo coś mnie jak gdyby rozkojarza. Jakbym był w sto procent w tu I teraz w tej muzyce, to bym jeszcze więcej jej doświadczył, a nie jestem. Więc nie mówię, że sama Adi po to jest, żeby doświadczać muzyki lepiej, ale ale chodzi o to, że jest nie jest to prawidło, że jeśli jesteśmy rozkojarzeni, to to jakbyśmy no nie odbierali tego wszystkiego I Budda zresztą mówił, że że mnie uwaga tak brak brak sati to jakby. No jakby się nie żyło na jeden dzień.
Bycie uważnym jest jest warty niż sto lat tam życia takiego zwykłego. A już teraz trochę parafrazuję, ale chodzi o to, że EE to budowanie Zamaddii jest po to, żeby zobaczyć rzeczywistość taką, jaka jest. My jej zwykle trudno jest nam zobaczyć, nawet jak jesteśmy w jakimś flow tu I teraz, to trudno jest też zobaczyć, co tam się dzieje, bo często nie mamy w ogóle wiedzy, co się dzieje w nas. Mamy tej wiedzy, co się dzieje właśnie te pięć grup składowych, jak 1 działają, co się dzieje, czym jest umysł, czy jest w ogóle coś tam właśnie trwałego, czy wszystko jest nietrwałe, skoro wszystko jest nietrwałe, co tam się dzieje, co to są skojarzenia, co to jest świadomość?
[01:06:46] Piotr Marcinów:
W ogóle nie wiemy, czym jest świadomość. Do tej pory nie jesteśmy w stanie powiedzieć czym jest świadomość. To jest akurat fascynujące, bo teraz po prostu coraz częściej pojawiają się w filozofii takie różne pomysły. Okej,
[01:07:00] Piotr Jagodziński:
materializm, czy
[01:07:03] Piotr Marcinów:
współczesna nauka ma ogromne problemy z definicją świadomości do tego stopnia, że część naukowców postuluje, że po prostu świadomość jest iluzją.
[01:07:13] Piotr Jagodziński:
Tak, znaczy no Więc
[01:07:15] Piotr Marcinów:
pojawiają się pomysły, że tak naprawdę świadomość jest czymś nieredrukowanym I pojawią się pomysły typu, że no właśnie, że rzeczywistość jest przesiąknięta świadomością, czyli coś ala panpsychizm.
[01:07:31] Piotr Jagodziński:
Ale ja bym ja bym tak nie 10 nie, że pan psychizm, ale ale ta coś ze świadomością jest na pewno ona jakaś inna niż te pozostałe kanwy, czyli grupy składowe. Ale właśnie zobacz, że nawet to, że my nie jesteśmy w stanie zobaczyć, co jest wewnątrz, bo na zewnątrz to może jak Cię mogę, zmysłuję I tak dalej. Ale nie wiemy, co się dzieje na zewnątrz, więc nie mamy tutaj, jak nie wiemy, co się dzieje wewnątrz, to jak możemy odkryć prawdę o świecie, bo niestety nie możemy, bo my jesteśmy jednym wielkim receptorem, można by powiedzieć w pewnym sensie.
A jak nie wiemy, jak 10 receptor działa, no to jak mamy zobaczyć przez taki brudny receptor, mamy definiować prawdę w świecie zewnętrznym. A my tutaj mamy receptor, przy którym jeszcze my sami sobie robimy jakieś takie właśnie wędrowania I tak dalej. Tu patrzymy tam, patrzymy tam I w ogóle nie patrzymy gdzieś. Więc to jest no dosyć duży nieporządek, więc ta medytacja powoduje, że na pewno się umysł uspokaja. Dzięki temu może lepiej widzieć, bardziej przejrzyście, czyli jest ja to zwykle tak uważam, że taka jest progres, że jest sati, to jest przypominanie sobie, to jest uważność, ale to jest ciągłe jak gdyby przywracanie, co jest twoim obiektem medytacji.
Jeśli to jest oddech, to patrz na oddech I wydech. Ciągłe przywracanie, ale też samo Sati, samo takie pomność, takie przypominanie sobie, to też jest za mało.
[01:09:11] Piotr Marcinów:
No tak, ale tu chyba warto przypomnieć, czy powiedzieć naszym słuchaczom, że sati, o którym mówisz, czy pomność, czy uważność, to jest te słynne mindfulness, które jest super popularne, I o którym wszyscy mówią. I to tak naprawdę jest różnie rozumiany w różnych tradycjach.
[01:09:31] Piotr Jagodziński:
Tak. Ale załóżmy, że w buddyzmie jest to uznawane jako Sati jest w ogóle pojemnym słowem I to jest taki słowo klucz. Ale jakby się temu przyjrzeć I jest taka opisana poezja, czyli jest najpierw musi być Sati podczas medytacji, czyli musimy sobie przypominać, czyli najwcześniej jest, że mamy, a jak myślimy o tym, myślimy o tamtym, myślimy o tamtym, ale Sati to moment, kiedy ej, ja o tym myślę. Ok. I jakby moment przypomnienia sobie, o, ok, ja o tym myślę, czyli samoświadomości, to jest moment sati. Wtedy my, ludzie Zachodu, zwłaszcza zamiast pogratulować sobie, to my mówimy, ale ja jestem rozkojarzony, ale jestem głupi, czemu ja tak jestem?
Źle się programujemy I ja zawsze mówię, żebyśmy jak zdamy sobie sprawę, że w trakcie medytacji, gdzie wywędrowaliśmy, to trzeba sobie gratulować, żeby 10 pozytywny nawyk w sobie budować, że ok wywędrowałem, gdzieś tam sobie pomyślałem, coś gdzieś mnie zaniosło. To jest moment Sati, przypomnienie, pomność, ale później jest kolejny krok, który musimy zrobić. Ee, czyli sompadziania I zwykle jest tak, że w ogóle jest taki compound, że jest satis sompadzian I ja uważam, że sompadzian to powinno być tłumaczone jako przejrzyste pojmowanie.
[01:11:10] Piotr Marcinów:
A tłumaczenie jako uważna sytuacyjna?
[01:11:15] Piotr Jagodziński:
Sytuacyjna, no tak, ale to bardziej jest, a ja bym powiedział, że to jest uważność nawet taka bardziej kontekstowa.
[01:11:22] Piotr Marcinów:
No to dokładnie, że kojarzy, co się dzieje w to. Tak, tak, tak. I zobacz, jak się jest
[01:11:29] Piotr Jagodziński:
rozkojarzonym, to sam padziannia ma wiedzieć, ok, rozkojarzyłem się, ale wiem, że mam obiekt medytacji. Jak gdyby wiem, gdzie jestem. Wiem, że jestem tam, a mam być tu, czyli w okolicach załóżmy, mam rozwód albo gdzieś tam na oddechu. I sam Pagiannia to rozumie. I rozumie też mniej więcej, nie aż tak bardzo, ale rozumiem mniej więcej, że lepiej jednak, żebyśmy wrócili do tego oddechu. Ale jest jeszcze trzeci komponent, czyli Yonisom Anasicara. I moim zdaniem 10 mięsień, to są wszystko te mięśnie w umyśle, mięsień Yonisom Anasicara
[01:12:11] Piotr Marcinów:
bierze tą uwagę. Yonisom
[01:12:13] Piotr Jagodziński:
Anasicara, czyli umiejętne nakierowanie umysłem albo umiejętne pokierowanie umysłem. Manassi, kara karoti, czyli a joniso to jest Jonat, czyli łono. Ale to jest takie dobre, umiejętne, odpowiednie nakierowanie umysłu. I oniso Manasicara bierze tą uważność, wie już po tej ścieżce, którą zrobiło sam padziania bierze już taką uwagę I idziemy teraz z dechem I wydechem I już jak gdyby tak popycha w kierunku tego znaczy popycha, ale tak łagodnie Teraz bych, teraz bych, które bych I to jest to oni są Massicara. Te wszystkie trzy można narwać Sati, bo to można by tak nazwać, ale dobrze jest też tak trochę wiedzieć właśnie jak to działa, bo my często myślimy, no tak, przypomniałem sobie, ale jak bo Saty to jest pamięć, to w Sasucie.
[01:13:16] Piotr Marcinów:
No tak, to jest Smrity, o skreślić, o skreślić
[01:13:19] Piotr Jagodziński:
odpowiada. Ale też właśnie Budda używał Saty właśnie w kontekstach uważności, czyli tego sytuacyjnego, ale też tego wzięcia tej uwagi I skierowania jej na dobre tory, tak, że ja biorę tą pomność, tą pamięć I pamiętam I robię Tą uważność tak Jestem uważny oddechu, bo wiem, że że to da mi coś dobrego, a a a daje dobrego, bo daje sama. Przynajmniej.
[01:13:55] Piotr Marcinów:
Ale samatki ma właśnie podkreślałeś takie funkcje poznawcze czy nawet wyzwalające, ale samatki też ma takie funkcje. To jest przyjemne.
[01:14:11] Piotr Jagodziński:
Oj tak.
[01:14:13] Piotr Marcinów:
I to chyba warto ludziom też powiedzieć, że poszukiwanie przyjemności to niekoniecznie na zewnątrz, ale też
[01:14:22] Piotr Jagodziński:
albo przede wszystkim
[01:14:24] Piotr Marcinów:
albo przede wszystkim, żeby się nie zawieść.
[01:14:27] Piotr Jagodziński:
Tak tak w ogóle tak przy okazji mam przyjemność czy jakiekolwiek usatysfakcjonowanie jest wielu takich sekwencjach, jeśli chce się wybudować samad I to też czas samad I czy to będzie passad I czy to będzie pity, czy to będzie słupka, czy to będzie jakiekolwiek inne słowo, to musi być jakiś rodzaj właśnie takiego przyjemnego przebywania przed samami I takiej satysfakcji, że jest się Ja często lubię słowo nasycenie, że jest się nasyconym.
[01:15:07] Piotr Marcinów:
Czyli nie ma się tachy.
[01:15:09] Piotr Jagodziński:
Tak, tak, tymczasowo troszkę tak. No bo jak jest, to inaczej ja powiem, nie ma się duki, bo jest duka I suka. I to są dwa przeciwne bieguny. Więc suka jako błogość, właśnie taka błogość, takie nasycenie. Ja niczego nie chcę, bo jak jestem tu I teraz, to ja chcę być w tym ja lubię 10 stan I jest mi tu przyjemnie, nie potrzebuję niczego innego. I tak przy okazji właśnie wanafania, czyli uważności oddechu I wydechu, którą powinniśmy praktykować I trenować, żeby być. Onnym wdechu I wydechu, bo pierwsze stopnie to jest wdech I wydech normalnie, później oddech to też jest magia, to też o tym można porozmawiać. No więc właśnie mam wrażenie,
[01:16:02] Piotr Marcinów:
że uważność oddechu to jest twoją ulubioną praktyką. To twój konlik, za którym jedziesz do niebany.
[01:16:14] Piotr Jagodziński:
Omy, omy. Dziękuję.
[01:16:19] Piotr Marcinów:
Więc właśnie przybliż, przybliż
[01:16:22] Piotr Jagodziński:
nam te prace. I powiem a propos przyjemności, bo bo ona się pojawia nieraz EE w szesnaście stopniach to jest szesnaście stopniowa na pana. Wczesny buddyzm też przyzna, że szesnaście stopnie możemy się tutaj z wczesno buddystami troszkę tam pospierać. Co było pierwsze, ale ja uważam, że raczej samuta nikaja anapana sati samuta w wyborze samuty jest wydaje się być może wcześniejsza od tej majima nikajowej majima nikaj czy to sugeruje. Tak, bo buta z majima nikaj jest taka, to czasami widać jak się jak się poczyta trochę więcej sód, to moim zdaniem przynajmniej im bardziej jakaś taka nieustrukturyzowana suta.
To to znaczy, że jest taka. Wcześniejsza, bo bo jest taka trochę trochę taka dzika, trochę taka właśnie nikt jej tam jeszcze nie nie obciosał jest taki nie obciosany kloc, ale dobrze, że nie obciosany kloc, ale dobrze, że nie obciosany kloc, A ta majima już jest trochę taka właśnie tutaj o ciosana tutaj dodana być może no. Można by się pospierać w każdym razie I I tam jeszcze są właśnie takie pewne. Ja nie chcę już tu wchodzić w szczegóły, ale że że są cztery tetrady I 1 lll są powiązane z satipataną, czyli że pierwsza tetrada to jest pierwsza satipatana I tak dalej I tak dalej.
Nie Jestem tego specjalnym fanem, ale oczywiście tak jest w tej sucie, będziemy manicali, tak jest napisane, więc znowu, ja właśnie podchodzę do Terravady, tak jest napisane, to coś znaczy, to jest okej. I to ma sens w pewnym sensie, ma sens, ale mogę sobie uważać, a mogę w te rabady, mogę też uważać, że tamte supty, czyli te takie bardzo krótkie I pokazujące tylko szesnaście stopni I praktycznie nic więcej. Samiotty no są właśnie takie bardziej surowe, ale to jest dobre, że są bardziej surowe. No I te A na pana według tych szesnaście stopni zaczyna się też ciekawie, bo właśnie.
Tech jest na początku długa I co jeszcze ciekawsze? Na razie tylko obserwujemy.
[01:19:10] Piotr Marcinów:
Wiesz co możesz powtórzyć, bo u mnie przerwało I nie wiem czy to się nagrał.
[01:19:15] Piotr Jagodziński:
Pierwszy stopień Jak medytujący mnich, ale też nie mnich robi długi wdech, to wiem, że robię długi wdech, a ja robię długi wydech to wiem, że robię długi wydech. Pierwszy stopień, drugi jak robię krótki wdech, to robię krótki wdech, jak robię krótki wydech, to wolę krótki wydech. I to jest tylko obserwowanie, czyli ja nic z nim nie robię. Czyli nie kontrolujemy oddechu, on jest dziki taki jaki chce być. I co jest bardzo już magiczne, on się sam z siebie robi coraz subtelniejszy. To nie chodzi, że on się skraca. Znaczy on może się skracać, on się robi innym, on się robi bardziej subtelny, może mieć taką samą długość, ale mniejszą pojemność, więc to nie chodzi tylko patrzymy oczywiście na jego długość na początek, środek, koniec, ale patrzymy też na zawartość na Wszystko patrzymy na wszystkie aspekty tego oddechu I on się robi inny coraz taki lżejszy, subtelniejszy I tak dalej. I to tylko obserwujemy I to obserwacja powoduje, że go nie kontrolujemy.
On się zmienia, a też się zmienia dlatego, że tak ma być. Oddech jest króliczkiem I my gonimy za tym króliczkiem. On się robi coraz subtelniejszy, więc musimy wzmacniać swoją Sati, tam padzianie, janissima, na sicara, żeby 10 tak obiekt my lubimy takie jasne, wyraźne obiekty, on się robi coraz subtelniejsze, więc on się robi tak I my musimy za nim gonić coraz coraz dalej za tym coraz bardziej znikającym powiedzmy oddechem. To jest bardzo fajne I bardzo takie ciekawe, dlaczego w ogóle tak się dzieje? Dlaczego ciało tak reaguje? Ale tak właśnie reaguje jak jak?
Jak na to dobrze patrzymy? I eee czasem eee powinniśmy przejść do trzy stopnia, który mówi, że robiąc. Wdech I wydech patrzymy na całe ciało. No I tutaj zaczynają się już schody I to takie duże schody, takie wielkie schody. Ja Jestem ze szkoły, powiedzmy tych. No rewizjonistów rewolucjonistów jak zwał jak zwał, czyli że to nie jest ciało oddechu, tylko to jest oddech w całym ciele. I istnieją bardzo subtelne ruchy doznania związane z dechem I wydechem w całym ciele. Na klatce piersiowej na brzuchu są wyraźne. To jest ruch, Tak przy okazji Babida mnie ruch to jest pierwiastek wiatru, więc jak najbardziej oddech I to się wszystko zgadza.
Ale to jest ruch. Wszystko się rusza I barki, głowę też się rusza. Ręce też się ruszają. W nogach często jest trudno ludziom poczuć, ale w pewnym momencie czują. Później oczywiście te doznania związane z dechem w całym ciele są na tyle znowu 10 króliczek, tak? Tam jest coraz subtelnie. My mamy mieć coraz bardziej wytężać Saty, więc coraz więcej widzimy. Widzimy, że w tym ciele czujemy doznania związane z wydechem I wydechem, są bardzo takie efemeryczne. Ja nie lubię słowa energia, ale Bo nie Jestem właśnie Jestem bardziej racjonalistą, a jak słowo energia to w razu komuś się tam włącza lampka jakiś tam czary mary, ale to można nazwać energią, jak ktoś chce. I to jest pewnego rodzaju tak w archiwum w całym ciele.
Czwarty stopień to jest rozluźnianie tymi rytmicznymi falami wdechu I wydechu. Stankar w ciele cokolwiek to znaczy, ale ja uważam, że to jest rozluźnianie tymi falami wdechu I wydechu lll ciała, ale to nie tylko ciało tak, bo tutaj już oczywiście musimy wejść w jakąś głębszą filozofię, bo ciało jest połączone z umysłem, więc czasami może być tak, że na przykład stres jest czymś mentalnym, może się odłożyć na ciele. I wtedy np. Jak będziemy w tym ciele, np. Ja często mam na barkach, jak się stresuję, rzadko się stresuję, ale się stresuję, To jak później wejdę sobie w barki, to czuję 10 stres I wtedy robię wdech I wydech.
Z intencji już wchodzę wdechem I wydechem, odczuwając falę wdechu I wydechu w tych barkach I zintencuję, rozluźniam tym oddechem. I 10 stres nagle tak on sobie tak pobędzie, będzie taki gruby, a później z tym wdechem, z tym rytmem wdechu I wydechu nagle tak pyk I go już nie będzie. I często tak bywa, że I to już są bardzo głębokie rzeczy związane z namarupą, czyli połączeniem umysłowości formy materialnej, czyli tym ciało-umysł, bo może być też tak, że z dwa stron tak, ale możemy rozluźniać ciało w dechem I wydechem I rozluźnimy jakiś blok, bo zwykłe są bloki, bóle I tak dalej. Możesz się coś odblokować I pojawi się coś w umyśle.
Z drugiej strony możemy właśnie tak jak stres jako mentalny możemy tak załadować to ciało stresem albo czymkolwiek innym. Mogło się pojawiać też dużo rzeczy, więc dużo rzeczy się u różnych ludzi dzieje I różne rzeczy się tak troszkę uwalniają. Co wygląda, że ma sens, to na pewno się dzieje. Ja od razu mówię, że nie wiem, jak to się dzieje. Ja tylko dedykuję. Ja jakoś tam po swojemu rozumiem, że to jest właśnie na Marupa, ale jak dokładnie, ja czasami widzę, że to ciało w ogóle jest trochę takie myślące, bo też oni w Indiach mówili właśnie, że cipta, no to jest serce umysł, nie? To bardziej na przykład Dokładnie, to jest świetne, no nie? Tak, ale nie wiem, czy tak miałeś kiedyś. Ja na przykład czasami, jak mam dobre sati, to jak spojrzę gdzieś w okolice serca, to naprawdę tak jak gdyby czuję, że tam, co jak gdyby takiego małego pomyśleć, to tam się jakoś tam nawet odzwierciedla.
Tak jakby to ciało reagowało na myśli. Ale też właśnie ja mogę podejść od tego od strony ciała, czyli jak ja rozluźniam ciało, to też trochę się rozluźnia 10 umysł I on już nie będzie taki. Więc to, bo bo zobacz, że idziemy właśnie od ciała, idziemy od oddechu od ciała. Ok, to jest czwarty stopień, tak piąty stopień jak się ciało rozluźni, to ma być nie nie opcjonalnie ma być pity, czyli radosne uniesienie I to jest przyjemność. To ma być mega przyjemność związana z wdechem I wydechem w całym ciele. Czyli masz parę oddechu I wydechu I wtedy masz sobie masz spojrzeć na aspekt wdechu I wydechu I to ma być przyjemne.
I można to już na odosobnieniach mówię sekrety fachu, ale można sobie tak podrasować tą przyjemność, że się czuje wdech I wydech I jest no nie chcę robić reklamy jakiej, ale te Wasze orgazmy to się mają nijak tego, co dosyć takie pełnoprawne full blond meethy, bo się czuje wtedy wdech I wydech to jest mega przyjemne. Co więcej, żadnych waszych tam nie potrzeba substancji ani niczego. Ja mam przyjemność w każdej tkance, każdej nawet kostce, jeśli jest oczywiście dobre somadi, dobra medytacja. I mam to wszystko pod kontrolą. I mogę to robić wdech, przyjemność, wydech, przyjemność, ale taka mega ekstraza.
Oczywiście to nie musi być tak I to jest już tak podrasowane, ale ma być przyjemność pity. Później wdech I wydech to już jest szósty stopień, to jest sucha, czyli błogość. Tutaj znowu jest za każdym krokiem jest coraz trudniej, bo z tego co ja uważam, taką deprytuję przynajmniej, to sucha jest już umysłowa I to jest bardzo ważny moment, żeby od piątego, od pity, od przyjemności w ciele, czyli do sucha, która jest umysłowa tylko, czyli myślę wdech, przyjemność już tylko jako umysłowy obiekt I wydech, błogość w umyśle.
Więc to przejście z takiego powiedzmy ciało-umysł tylko do umysłu jest bardzo trudne, naprawdę bardzo trudne. My myślimy, że my możemy sobie coś pomyśleć I będziemy tylko w umyśle, ale to nie jest do końca tak. To jest zupełnie co innego, jak się naprawdę wejdzie tylko do tego umysłowego świata I będzie się I ta, ponieważ jest przyjemność I tak naprawdę tam w pit jest pit sucha, ona jest razem. Później właśnie rozdzielamy na suche, czyli na tylko przyjemność w umyśle I wtedy dowiadujemy się, co to znaczy być tylko w umyśle, a to nas przygotowuje, to nas skleja, bo przyjemność jest najlepszym klejem, ale też nas przygotowuje na kolejny krok, bo później mamy Odczuwając sankary w umyśle, robią dech I wydech. Czyli co? Czyli wytworzenia umysłowe, czyli myśli tak naprawdę.
I to jest siódme, a ósme rozluźniając same kary umysłowe, robię wdech I wydech. I wtedy jak rozluźniamy, to rozluźniamy tak naprawdę to jest to, co ludzie zwykle chcą, czyli uspokajam myślenie, ale to jest tak głębokie uspokojenie myśli, że że właśnie 1 naprawdę się uspokajają, ale kotwicą naszą jest cały czas dechime dech I ja, gdyby tak takimi falami już powiedzmy. No rozchodzącymi się wszędzie po tej przestrzeni umysłowej, ja te same kary umysłowe rozluźniam I co najważniejsze okazuje się, że nie jesteśmy naszymi myślami, bo 1 się uspokajają I nagle pojawia się znacznie głębszy umysł, który nie jest w ogóle stworzony.
Tak, tak, umysłowy wytworzenia 1 są, 1 nie znikają, 1 tylko 1 są na pewno, tak jak ja też, ja mam taki wizualny umysł, więc ja to tak wizualizuję, nie wiem, że tam kary są trochę jak takie kutni, które są tuż przed oczami mojego umysłu, tak? I 1 mi zasłaniają, to co jest dalej? Nie, ale jak ja je trochę porozluźniam wdechem w dechem, 1 się tak rozstępują trochę I ja mogę przez te szpary zobaczyć, że coś jest dalej. Trochę jakby się szło przez dżungla, jak ktoś był w dżungli takiej prawdziwej, to wie jak bardzo ona jest gęsta I później z dżungli się przechodzi, wychodzi na na na tę plażę.
Jak się wychodzi z dżungli na plażę, to jest takie wow, jest taka przestrzeń, jest taka wielkości, takie właśnie nie nie ma takiego zatkania praktycznie tymi wytworzeniami umysłowymi, więc jest zupełnie taki no przestrzenny umysł cen kary jako jako grupy składowe jako kandy. Zostają powiedzmy uspokojone, ale nie znikają, więc zostają już tylko trzy umysłowe, czyli sania, czyli skojarzenia percepcja, ale nie lubię słowa percepcja, bo bo to są bardziej takie skojarzenia rozpoznania. Wedana, czyli odczucia, odczucia na zasadzie reakcje lubię, nie lubię, albo jest mi obojętna. I winiana jako świadomość, czyli ta mojej świadomość. Dla mnie to jest odbierzca.
Ona wszystko odbiera. Ona jest podświadomością jeszcze więcej, bo ona jest w stanie. Ona odbiera wszystkie te bodźce, ale wszystkie zmysłowe I też szósty zmysł jako umysł, więc wszystko jest brane, a Sania jej wydana są takimi trochę strażnikami, które sortują 10 straszny wodospad informacji. No I właśnie Sania jest też używa pamięci, ale ona sortuje. To jest niebieskie, to jest szafa, to jest komputer, to jest Piotrek, to jest drugi Piotrek I tak dalej, I tak dalej. I też, a wydana z kolei, wydana z Sanią jest zawsze jak siostry syjamskie, bo wydana mówi: to jest Piotrek, lubię go, 10 też go lubię, okej.
Ta szafa mi się nie podoba, a ta ściana jest neutralna w dłoni domu. A winiana, no właśnie jest dzięki temu nie mamy takiego natłoku tych informacji, bo Sania I wydana trochę to limitują, a na końcu jest sankara, która jeszcze nas bardziej limituje, bo te wytworzenia to są na podstawie tych trzech wcześniejszych, ale 1 nam jeszcze, no to sankara to jest Wszystko tak po prostu język, koncepcję, kultura, Wszystko to jest sankara. Więc nie jesteśmy sankarami, więc nie jesteśmy naszymi myślami, koncepcjami, językiem, tym, co o sobie myślimy, bo wtedy wyłania się już taki bardzo prymarny 10 umysł, czyli tylko jakieś takie bez słowne. Oczywiście język downnet został z tyłu, bez słowne skojarzenia I odczucia, I świadomość.
No I to jest dopiero połowa psów. Jest jeszcze dalej, jest jeszcze dalej, jest jeszcze dalej, ale no nie wiem czy jest czas, żeby iść dalej.
[01:33:51] Piotr Marcinów:
Czas może jest, ale
[01:33:53] Piotr Jagodziński:
no właśnie ale.
[01:33:56] Piotr Marcinów:
Ale w każdym razie możemy do tematu wrócić.
[01:34:00] Piotr Jagodziński:
Chodzi o to, że że na samym końcu moim zdaniem te trzy ostatnie. Ee stopnie. Pana pana to jest yy już praktyka. Dla przebudzonych, bo bo to już są jakieś takie formy wygaszania formę odpuszczania, ale ale ogólnie chodzi o to, że pana pana moim zdaniem je może doprowadzić do samego przebudzenia. No tylko, że właśnie to to nie jest takie proste I to nie jest takie jak yy tutaj akurat z ortodoksją TRABUDYSKĄ się bardzo nie zgadzam. Bo ortodoksja buddyjska wytworzona przez Vis Vuld Mage na przykład mówi, że to nie jest całe ciało, tylko to jest całe ciało oddechu, czyli początek, środek, koniec. I to, co niektórzy robią, to tych dwóch pierwszych na przykład głęboki wdech I wydech, to pogłębiają 10 wdech I wydech. A jak jest drugi stopień, krótki wdech I wydech, to robią się kontrolować. To specjalnie skracają.
A jak specjalnie skracasz wdech I wydech, to wiesz, co się stanie? Masz mało tlenu I czasami możesz tam raczej sprzątać takie tam. Ale to jest zupełnie co innego jak tutaj. Więc I tak dalej, I tak dalej. Więc no czasami jest tam spory są I były I to nie będą I ale teraz wada właśnie jest w tym na tyle dobra, że ona nie. Eee. Ortodokcja jest. I to jest jak gdyby taka taki wyznacznik, ale ale zawsze można sobie to interpretować po swojemu I I tak naprawdę ta terawada jest otwarta na reformę. To to nie jest taki taka konserwa, jak na początku powiedziałem, bo tak naprawdę były reformy historii, te rabady też były reformy, te same te rabady, więc na spokojnie.
Jest dobrze, te rabady, dobra.
[01:36:01] Piotr Marcinów:
O hej, to chyba powoli zbliżamy się do naszego spotkania. Więc jeśli ktoś chciałby poczuć, jak działa uważność oddechu, to ty prowadzisz odosobnienie. Prawda?
[01:36:19] Piotr Jagodziński:
Od czasu do czasu, ale ale miałem nie robię tego tak systematycznie I. Więc nie teraz teraz nie wiem nawet kiedy będą moje odosobnienie.
[01:36:31] Piotr Marcinów:
A to może chcieli jest jakieś miejsce, gdzie chciałbyś ludzi?
[01:36:35] Piotr Jagodziński:
Zawsze jak miejsce, gdzie coś się będzie działo, jest na sanga. Kropka pl, którą prowadzi bardzo dobry administrator. Nie wiem, czy mogę zdradzać, ale Piotr Marcinów miał kawałek naprawdę dobry minister.
[01:37:02] Piotr Marcinów:
Czy masz coś jeszcze do przekazania? Czy chciałby coś jeszcze przekazać, czy? Książki
[01:37:13] Piotr Jagodziński:
dam mapę pl, żenia sanga pl teksty I Wszystko jest nasasana pl I. Fundacja jest na tyrawada pl. Teraz jeszcze mogę tylko jedną promocję, którą bym chciał zrobić, to że będzie konferencja w dwa tysiąc e dwadzieścia sześć roku. Wielka konferencja wielka buddyjska globalna konferencja
[01:37:36] Piotr Marcinów:
z wielkimi gośćmi. Czy możemy już zdradzać kto I gościniami
[01:37:40] Piotr Jagodziński:
na pewno będzie oddział bram są bram mali I cała drużyna z Australii albo prawie cała. Ee I zapraszamy jeszcze innych mnichów ze świata, ale też zapraszamy ludzi z Polski mówców, ale też właśnie przede wszystkim zapraszamy. Uczestników L. Jak to zwykle ze mną przynajmniej bywa I z Fundacją chcemy, żeby to nie miało oceny, nie miało metki tak bezcenne, żeby było bezcenne, więc każdy może płacić nawet złotówkę albo tysiąc albo sto tysięcy. Ee I to jest praktyka hojności. I to jest też fajne, że ktoś naprawdę nie ma pieniędzy, ale zarejestruje się, bo nam tylko chodzi na razie o rejestrację.
Ludzie się zarejestrowali, ale też, żeby ludzie pamiętali, że to jest mimo wszystko praktyka hahojności, że zobaczcie, że niektórzy wpłacają bardzo dużo I to opłaca no inny. Więc jak będziecie wpłacać, jak będziecie chcieli się zarejestrować, to spójrzcie sobie, kto im wpłacił I zobaczcie, jak to jak to fajnie wygląda, że. Że niektórzy. Praktykują szczodrość hojność I pomagają innym.
[01:39:16] Piotr Marcinów:
Czyli gdzie to można wpłacić?
[01:39:18] Piotr Jagodziński:
Zrzutka PL
[01:39:20] Piotr Marcinów:
I dam Link w opisie. A no czy jest coś więcej tam zrzutka pl coś łatwo zapamiętać? Znaczy jeszcze jest w ogóle strona internetowa
[01:39:28] Piotr Jagodziński:
buda dwa tysiąc e dwadzieścia sześć kropka org gdzie można poczytać sobie I tam jest link do zrzutki.
[01:39:39] Piotr Marcinów:
Super. To co ja dziękuję ci bardzo, bardzo, bardzo za. Oświecę cię tylko kwestiach. Fajnie by było. Yy dzięki wielkie.
[01:40:02] Piotr Jagodziński:
No sprawy.
[01:40:04] Piotr Marcinów:
Cześć,
[01:40:05] Piotr Jagodziński:
chciałem I trzymajcie się.
[01:40:09] Piotr Marcinów:
Ok. To tyle.
Wprowadzenie i tajemnicza ksywa Hardao
Fundacja Terravada i jej działalność
Buddyzm Theravada - początki i rozwój
Dlaczego Theravada? Porównanie z innymi tradycjami
Koncepcje buddyjskie a hinduistyczne
Buddyzm jako nieteistyczna ścieżka
Cztery Szlachetne Prawdy i natura cierpienia
Moralność jako podstawa praktyki
Czym jest medytacja w buddyzmie?
Praktyka uważności oddechu (Anapanasati)