14 sierpnia 2024
Medytacja miłującej dobroci (metta) cz. 1: życzliwość dla siebie - S1E28

Witam Was moi mili na naszym spotkaniu medytacyjnym. Dzisiaj kontynuujemy temat z zeszłego tygodnia, czyli Mettasutra po śląsku, i przeprowadzimy metta medytację. Ta metoda, której źródła wywodzą się z buddyzmu południowego, jest bardzo popularna i uczyłem się jej od Bhante Sujato. Choć obecnie nie używam jej tak często, była to moja główna metoda praktyki przez długi czas. Bardzo polecam!
Metta medytacja polega na kierowaniu miłującej dobroci, czyli metty, w kierunku czterech rodzajów osób: siebie, ukochanej osoby, osoby neutralnej i osoby, której nie lubimy. Dzisiaj skupimy się na pierwszym etapie, czyli kierowaniu mety do nas samych. Jest to trudne, ale bardzo ważne, aby zbudować podstawy do dalszych etapów.
Rozdziały:
(00:00) Wprowadzenie do metta medytacji
(01:20) Wyjaśnienie pojęcia metty
(03:13) Etapy praktyki metta medytacji
(06:27) Pierwszy etap: metta dla siebie
(27:19) Zakończenie praktyki i refleksja
Witam Was moi mili na naszym spotkaniu medytacyjnym. I dzisiaj kontynuując to co było tydzień temu czyli Metasutra po śląsku zrobimy sobie meta medytację. Trochę inaczej niż zazwyczaj tutaj mamy na naszym kanale, Ale z drugiej strony będzie to wersja czy metoda praktyki tej medytacji, która tak naprawdę jest najbardziej popularna I której źródła wywodzą się z wyśródkiej magii. Bardzo ważnego kompendium praktyk medytacyjnych, jeśli chodzi o terawady, czyli buddyzm południowy, jak to czasami się określa. Tej metody praktyki metamedytacji uczyłem się od Bhante Sujato.
I choć obecnie tej metody nie używam tak często, to jak ją poznałem bardzo, bardzo mi się spodobała I przez bardzo długi czas była to moja główna metoda praktyki medytacji. Na czym polega ta metoda praktyki medytacji? Więc jest to praktyka meta medytacji. Czym jest więc meta? Metę najczęściej tłumaczy się jako miłującą dobroć na język polski, ale no właśnie cóż oznacza miłująca dobroć? To nie jest język, którym się na co dzień posługujemy. Na co dzień mówimy, że coś robimy z powodu miłującej dobroci. To jest taki język buddyjsko-hybrydowo- polski.
Dlatego bardzo mi się podoba to, co właśnie Bhante Sujato powiedział na temat Metty, że on tłumaczy Mettę po prostu jako miłość. I o jaką to miłość chodzi po prostu wiemy z kontekstu, bo oczywiście język polski nie jest super precyzyjny. Pod pojęciem miłość możemy rozumieć różne rzeczy, bo I mamy taką miłość romantyczną I w naszym przypadku nie o to chodzi. Mamy miłość bartersko-siostrzaną. Mamy też miłość matczyną. I w Sutrach właśnie tą metę porównuje się do miłości matczynej. W kontekście kultury I filozofii Zachodu chyba najbliżej metcie odpowiadałaby Agape.
Natomiast kiedy myślimy o metcie, nie mamy na myśli erosa. W tej metodzie praktykuje się metę w kierunku czterech osób. Ta metoda składa się z czterech etapów. Najpierw kieruje się mettę na siebie czy do siebie. To na zachodzie I u nas jest bardzo trudne. Trudno nam pokochać siebie I zaakceptować nas samych. Potem kierujemy mettę, czyli miłość do ukochanej osoby, bliskiej osoby, przyjaciela. I tutaj Hante Sujato odradzał kierowanie metty do osoby, z której mamy romantyczny związek, bo może się tak zdarzyć, częściej niż byśmy chcieli, że zamiast wzbudzać metę, no właśnie, wzbudzimy Erosa.
A podczas tej medytacji nie o to nam chodzi. Trzecim etapem jest kierowanie mety do osoby neutralnej. I to jest dosyć wymagający etap, dlatego że ta osoba neutralna nie wzbudza w nas ani mocnych, pozytywnych odczuć, ani negatywnych. Co za tym idzie, nasz umysł ma wtedy tendencję do wędrowania, podróżowania, więc trzeba uważać na tym etapie na no właśnie, na znudzenie się. I czwarty etap, czwarta osoba, do której będziemy kierować mettę, to osoba, którą nie lubimy, która jest naszym rogiem, która ma z nami coś na pieńku. Tylko uważajcie! Na początku nie wybierajcie największego życiowego wroga NEMEZIS bo niestety może się okazać, że będzie bardzo, bardzo trudno kierować do niej mettę.
Zacznijmy od kogoś, kogo po prostu nie lubimy. Podczas dzisiejszego spotkania skupimy się na pierwszym etapie. Skupimy się na kierowaniu mety do nas samych, aby w ten sposób zbudować pewną praktykę I zbudować pewną siłę związaną z tą medytacją, która pozwoli nam łatwiej przejść przez kolejne etapy, szczególnie 10 ostatni I przedostatni. Podczas tego pierwszego etapu będziesz cicho w swoim umyśle powtarzał, powtarzała słowa: Obym był szczęśliwy, Obym była szczęśliwa. Kiedy będziesz to powtarzać cicho w umyśle, staraj się to robić tak jakbyś była był na scenie.
Teatralnie jak u Szekspira. Chodzi o to, żeby wczuć się w treść tego, co będziesz powtarzać. Staraj się również utrzymać uwagę w ciele czy przyciele, szczególnie w okolicach serca. I kiedy pojawi się uczucie To, co jest fantastyczne w tej metodzie, że jest ona prosta. Trudno to zrobić źle. Ta metoda jest idiotoodporna. A z drugiej strony korzyści są przeogromne. O tych korzyściach już wiecie, bo bo nieraz o nich wspominałem. Ale jeśli nie wiecie, to wystarczy posłuchać wcześniejszego odcinka podcastu, gdzie czytam dla Was metasu, które po śląsku, więc możecie się dowiedzieć o korzyściach płynących z praktyki mety po Śląsku.
Przejdźmy teraz do samej praktyki. Siądź w cichym, spokojnym miejscu. Dobrze jest mieć prosty wyciągnięty kręgosłup. Jeśli chcesz zamknij oczy. Poczuj kontakt pomiędzy ciałem a podłożem. Przenieś swoją uwagę na kontakt pomiędzy ciałem a ubraniem. Teraz spójrz do środka. Wewnątrz siebie. Spójrz na swoje ciało. Zauważ, czy są tam jakieś napięcia, wrażenia. Po prostu zauważ je. Teraz przenieś swoją uwagę na swój umysł. Zobacz, w jakim stanie jest twój umysł. Po prostu zauważ to. Teraz przenieś swoją uwagę w okolice serca. Powtarzaj cicho w umyśle.
Oby był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy. Powtarzaj te słowa tak jakbyś miał/miała znaczenie tych słów na uwadze. Staraj się je poczuć. Obym był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy. Jeśli po jakimś czasie pojawią się myśli czy coś innego rozpraszającego po prostu zauważ to. Zobacz, co te myśli I emocje mam ci do powiedzenia. I możesz powrócić do praktyki. Co więcej, możesz nawet podzielić się z tymi myślami, odrobiną metty. I wróć do praktyki. Obem był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy. Obym był szczęśliwy.
I teraz, kiedy powoli zbliżamy się do końca praktyki? Przestań powtarzać o umyśle, obym był szczęśliwy. Pozwól słowo METY powoli się rozpłynąć. Obserwuj jak umysł powoli wraca do neutralnego stanu. Nie pomijaj tego. Zobacz, że nawet tak zniosły stan, jak stan mety, Jest nietrwały ani cia. Teraz poświęć chwilę na analizę tego, co właśnie się wydarzyło. Czy łatwo było mi wzbudzić mettę w stosunku do siebie? Jakie to jest odczucie, kiedy pojawia się meta? Może było silne I mocne. Może było delikatne I subtelne. A może po prostu cały czas powtarzałaś, powtarzałeś słowa, metty.
Jakkolwiek było To jest OK. To jest w porządku. Przypomnij sobie w jakim stanie był twój umysł. Na początku praktyki. A w jakim jest teraz? Na koniec. Jeśli chcesz, możesz podzielić się pozytywnymi owocami tej praktyki. Z wszystkimi czującymi statami. Oby wszystkie czujące istoty były szczęśliwe. Oby wszystkie czujące istoty miały się dobrze. Oby wszystkie czujące istoty osiągnęły spokój. Myśmy tutaj traktowali metę jako uczucie. Jako jakość serca. Jako emocje, które są zmienne. A z drugiej strony bardzo pomocne, bo budowanie takiej mety w swoim umyśle daje nam fajną poduszkę bezpieczeństwa. Pozwala nam spojrzeć rzeczywistości w oczy, gdyż mamy 10 zapas pozytywnych energii I emocji.
Ale jest też inna interpretacja mety. Pierwszy raz ją słyszałem od profesora Vervaeke z Kanady. On mówił o mettcie nie jako o emocji, a raczej jako o postawie. Postawie egzystencjalnej. Jak to rozumieć? Pewnie macie takie doświadczenie, że bliskie osoby mają tą cudowną właściwość, że są w stanie nas zirytować, zdenerwować. I wtedy niekoniecznie w naszym serduszku czujemy mettę. Emocje. Ale czy to znaczy, że nie kochamy tej osoby? Że nie znam bliska? No właśnie W tym wypadku metta oznacza postawę, która jest niezależna od naszych emocji. Ta postawa, która wynika z tego, że chcemy dla tej drugiej osoby jak najlepiej.
OK, to tyle na dzisiaj I zapraszam Was za tydzień. Nie, nie za tydzień. Myślę, że za tydzień zrobię jakiś odcinek dotyczący filozofii czy teorii związanej z praktyką medytacji czy z filozofią jogi czy buddyzmu. Ale za dwa tygodnie przerobimy 10 etap mety dla siebie, ale też dla bliskiej osoby. Zapraszam!